Trampkarze po szalonej końcówce zwyciężają w Giebułtowie.
W dniu 01.09.2018 zespół naszych trampkarzy rozegrał mecz na wyjeździe z drużyną Sudety Giebułtów. KS Łomnica wygrał te spotkania 2-3.
"Dzisiaj zastępowałem trenera Maćka podczas meczu trampkarzy, gdzie wraz z drużyną pojechaliśmy do Giebułtowa stoczyć pojedynek z miejscowymi Sudetami. Co prawda w drużynie było sporo deficytów kadrowych, nie mniej miejsca te wypełnili powołani przeze mnie na ten mecz młodzicy, z których każdy pomimo znacznie młodszego wieku pokazał się z dobrej strony na boisku.
Mecz od początku nie ułożył się po naszej myśli ponieważ przypadkowy błąd naszego obrońcy skutecznie wykorzystał przeciwnik i już w pierwszej minucie przegrywaliśmy 1-0. Wytrzymaliśmy jednak próbę nerwów i staraliśmy się kontrolować mecz oraz stwarzać zagrożenie pod bramką przeciwnika, co zaowocowało wywalczonym przez Dominika Rolę rzutem karnym wykorzystanym przez Jakuba Kucię.
Uważam, że to my po przerwie przejęliśmy inicjatywę i nie pozwoliliśmy za wiele przeciwnikowi, jednak nasze ataki były często zbyt przewidywalne lub chaotyczne w związku z czym dopiero na kilkanaście minut przed końcem zdobyliśmy bramkę na 1-2 po zagraniu Kacpra Kapusty i wprowadzeniu piłki zakończonej strzałem przez Kamila Wiewiórę. Niestety po kilku minutach zamiast skupić się na grze nasi zawodnicy niepotrzebnie weszli w dyskusje z przeciwnikiem odnośnie decyzji sędziego o niepodyktowanym dla przeciwnika karnym (decyzja ta wg mnie była prawidłowa) co skutkowało odrobiną zamieszania oraz faktem, że nasz bramkarz wyszedł z piłką w rękach tuż za szesnasty metr. Z tego zrodził się pośredni rzut wolny zakończony strzałem, dobrą interwencją bramkarza i niestety skuteczną dobitką. Na szczęście reakcja naszych zawodników była właściwa, ponieważ w ostatnich minutach ponownie przesunęliśmy się na połowę przeciwnika i po świetnym strzale z dystansu z okolicy dwudziestego metra piłka wpadła od poprzeczki do bramki.
Jeśli chodzi o jakość meczu to widać było, że również drużyna gospodarzy miała drobne problemy ze składem - być może nie grali tak młodym zespołem jak my, ale również ilość zawodników w ich drużynie była niemal stykowa. Gra po naszej stronie zróżnicowana - potrafiliśmy otwierać grę od bramkarza przez wprowadzenie piłki do obrońców, budować grę krótkimi podaniami w środku pola, tworzyć akcję prostopadłym zagraniem, aby momentami zagrać chaotycznie lub zbyt prosto i przewidywalnie długą piłkę "na lagę", czego swoją drogą jestem wielkim przeciwnikiem.
Mając na uwadze skład jakim dysponowałem postanowiłem zaryzykować i nieco odejść od ustawienia trampkarzy 4-4-2 ze stoperem, na system 3-5-2 z trójką środkowych obrońców, dwoma wahadłowymi pomocnikami oraz trzema pomocnikami grającymi w różnych liniach. Dzięki temu byliśmy dosyć szczelni w tyłach, a sam układ mimowolnie zmusił naszych zawodników do strefowej gry w obronie i umożliwił płynne przejście do fazy atakowania, podczas którego swobodnie mogliśmy napierać siedmioma zawodnikami.
Muszę przyznać, że pomimo ograniczonej ilości zawodników trenujących w grupie Trampkarz, to nasi chłopcy mają potencjał by dalej się rozwijać. To co należy poprawić to na pewno studzić emocje - umiejętności są na niezłym poziomie jednak czasami brakuje spokojnego umysłu aby na boisku podjąć właściwą decyzję i nie wprowadzać tym samym nerwowej atmosfery. Tym samym uważam, że nasi chłopcy są pod dobrą opieką w postaci trenera Maćka". (Waldemar Przywara)
Komentarze