Orliki na pierwszym swoim turnieju w sezonie 2018/19
W niedzielę 30.09.2018 w Parku Norweskim w Jeleniej Górze, odbył się turniej Orlików, którego gospodarzem był Chojnik Jelenia Góra. Z uwagi na równolegle odbywający się turniej Żaków w parku Paulinum, z grupą Orlików na turniej w zastępstwie pojechał Waldemar Przywara.
„Nie ukrywam, że miło było pojechać na ten turniej z doskonale znanymi mi chłopcami, których szkoliłem od samego początku mojej przygody trenerskiej z KS Łomnica aż do teraz kiedy to grupę Orlików przejął nowo pozyskany trener, a ja z rocznikiem 2007 przeszedłem do Młodzików. Warto zauważyć, że część tych zawodników pomimo młodszego wieku gra awansem w mojej obecnej grupie, dlatego wiedziałem czego mogę się spodziewać po drużynie którą w dosyć wyjątkowych okolicznościach poprowadziłem tego dnia.
Nie ukrywam, że terminy turniejów OZPN nie są dla nas przychylne, ponieważ za grupy Żak i Orlik odpowiedzialny jest trener Robert, który z uwagi na przełożony na ten sam termin turniej Żaków nie był w stanie pojechać na rozgrywki Orlików. Z uwagi, że przełożone w stosunku do pierwotnego harmonogramu godziny pierwszego turnieju uniemożliwiły wzięcie udziału naszym Orlikom i nikt nie znał naszego potencjału, tak też w Cieplicach zostaliśmy rozstawieni do grupy trzeciej z drużynami: KKS, rezerwy Karkonoszy i Lotnika oraz z Orłem Mysłakowice. Niestety w tym dniu drużyny te nie okazały się odpowiednim rywalem dla naszej ekipy i każdy z meczy wygrywaliśmy przewagą minimum trzech bramek, nie tracąc przy tym ani jednego gola. Szacując nasze siły wiem, że nie będziemy faworytami kolejnych rozgrywek - jednak jasno sobie trzeba powiedzieć, że ta grupa była dla nas odrobinę za słaba, podczas gdy w innej rywalizowały mocne drużyny Chojnika, pierwszych Karkonoszy czy Lechii Piechowice. Dlatego też te zwycięstwo nie cieszy tak bardzo, ponieważ moi zawodnicy wiedzą po co trenują i zdają sobie sprawę, że ważniejsze od jednostronnych zwycięstw są rozwój i rywalizacja na odpowiednim poziomie – i porażka po dobrym meczu uczy więcej niżeli jednostronne zwycięstwa.
Znalazły się również i pozytywne strony tego turnieju. Po pierwsze w naszym składzie pojawiła się nowa zawodniczka Natalia, a dwóch chłopców po trudnym dla nich okresie (zdrowotnym i naukowym) wróciło na ten turniej do zespołu. Do tego udało nam się wykonać kilka dobrze zorganizowanych schematów gry oraz we właściwy sposób prowadzić przebieg spotkania (gra na utrzymanie, prostopadłe i krzyżowe podanie, przyjęcia kierunkowe, próby zagrań słabszą nogą, wyprowadzanie piłki „bez paniki” od bramkarza i obrońcy do wyższych stref).
Dziękuję również drużynie Mysłakowic, która zgodziła się rozegrać z nami drugie spotkanie - tym razem sparingowe. Orzeł wypełnił tym samym miejsce KKS’u Jelenia Góra, który zniknął w niewyjaśnionych okolicznościach przed naszym meczem będącym ostatnim spotkaniem w naszej grupie.” (Waldemar Przywara)
Komentarze