Szalony mecz i .. porażka
Świetne widowisko i grad bramek zobaczyli dziś kibice w Piechowicach. Miejscowa Lechia pokonała KS Łomnicę 6:4 (1:2)! Oba zespoły przystępowały do tego spotkania w dość odmiennych nastrojach. Łomnica przegrała swój pierwszy mecz z Woskarem w Wojcieszycach, natomiast Lechia zwyciężyła beniaminka z Janowic na jego terenie.
Pierwsze pół godziny gry nie zwiastowały widowiska jakie później miało nadejść. Dopiero w 31 minucie padła bramka po rajdzie Damiana Kaszuby który z łatwością ograł Jakuba Szaleja i strzałem w krótki róg umieścił piłkę w siatce. Trzy minuty później po raz kolejny pojedynek tej pary zakończył się bramką dla Łomnicy. Tym razem Szalej fatalnie przyjmował piłkę, przejął ją Kaszuba i pokonał bezradnego Kamila Kosińskiego. Nadzieję w serca miejscowych kibiców wlał Mateusz Myjak. Wychowanek Lechii przejął piłkę zagraną przez Artura Śmigasiewicza i pięknym wolejem umieścił piłkę pod poprzeczką bramki strzeżonej przez Wojciecha Kamińskiego.
Po przerwie działo się jeszcze więcej. Trener Marcin Ramski dokonał w szatni cudu bo Lechia wyszła na boisko całkowicie odmieniona. Już dwie minuty po wznowieniu meczu na listę strzelców wpisał się Jan Tkacz, który pięknym, technicznym strzałem wyrównał stan meczu. Minutę później gospodarze prowadzili już 3:2, a bramkę strzelił Artur Śmigasiewicz. Ten sam zawodnik wywalczył w 56 minucie rzut karny dla Lechii, bo to po jego strzale piłka trafiła w rękę obrońcy Radosława Wasiuka. Do piłki podszedł Mateusz Myjak i zdobył swoją drugą bramkę w tym spotkaniu. Od 62 minuty Lechia musiała radzić sobie w dziesiątkę, a czerwoną kartkę za faul na Wilczyńskim otrzymał Sobolewski. Ten pierwszy w wyniku kontuzji odniesionej w tym starciu musiał opuścić boisko. Koszmarny mecz Jakuba Szaleja trwał… W 72 minucie obrońca Lechii pomagał sobie ręką we własnym polu karnym i arbiter wskazał na wapno. Jedenastkę na bramkę zamienił Damian Kaszuba kompletując hat-tricka. Trzeci rzut karny w tym spotkaniu został podyktowany w 74 minucie. Tym razem w polu karnym powalony został Śmigasiewicz, a kolejną bramkę zdobył Mateusz Myjak, który podobnie jak Kaszuba – skompletował hat-tricka. Ale to nie koniec festiwalu jedenastek. W 78 minucie w polu karnym Lechii upadł Kaszuba i po raz kolejny stanął oko w oko z Kamilem Kosińskim. Bramkarz gospodarzy skapitulował po raz kolejny. Kiedy wydawało się, że to Łomnica powalczy o remis do ostatnich sekund, Lechia kolejny raz podwyższyła prowadzenie. Tym razem ładnym lobem popisał się Marcin Morański.
Komentarze